Akcjonariat pracowniczy

Akcje spółek zwykle kojarzą nam się z giełdą i z szeroko rozumianą sprzedażą o charakterze typowo komercyjnym. Zwykle w naszym wyobrażeniu właścicielami spółek są przede wszystkim zamożni inwestorzy i poważni giełdowi gracze, jacy tym sposobem dążą do tego, aby uzyskać jeszcze silniejszą pozycję na rynku. Jednakże w praktyce jest tak, że prawa do akcji spółek mogą znajdować się w zupełnie innych rękach. Mowa w tym momencie o tematyce akcjonariatu pracowniczego, która nie jest w naszym kraju tak rozpowszechniona, jak mogłaby być.

Są akcje – jest motywacja

O co chodzi w tego typu akcjonariacie? Głównie o stworzenie sytuacji, w której załoga firmy odczuwa znacznie silniejsze związki ze swoim przedsiębiorstwem niż wtedy, gdy po prostu jest tam zatrudniona. Pracownik mający w swoim ręku realne udziały w firmie jest bardziej zmotywowany do tego, aby dobrze dla niej pracować.

Wyniki spółki są bowiem w znacznie większym stopniu powiązane z jego sytuacją finansową. Niektórzy eksperci są wobec takiej formy własności sceptyczni, jednak w praktyce się ona sprawdza.

Inny sposób na prywatyzację?

Są kraje, w których idea akcjonariatu pracowniczego jest naprawdę silnie rozwinięta. Polska jak na razie nie ma na tym gruncie zbyt dużych osiągnięć, ponieważ stosunkowo niewielu menadżerów ma odwagę, by na taki ruch się zdecydować. Trzeba jednak podkreślić, że formuła akcjonariatu pracowniczego ma głęboki sens na przykład w odniesieniu do spółek skarbu państwa i może stanowić punkt wyjścia dla stopniowej prywatyzacji publicznych podmiotów gospodarczych – na innych niż standardowe zasadach. .